2017/02/22

Wszystko

Piękne rzeczy się dzieją, kiedy ludzie robią wielkie rzeczy. Ludzie o niebanalnych sercach i pasjach. Pakują plecak i jadą w Bieszczady. Zabierają raki, termos, który często nie daje rady z niską temperaturą i wyruszają w Tatry. Pokornieją, uczą się współpracy i nagle, zupełnie niespodziewanie odkrywają, że są silniejsi. 

Przeklinając pod nosem, ocierając pot i próbując ujarzmić kłopotliwe kosmyki, które wydostawały się spod czapki, szłam wciąż do przodu. Słońce połaskotało delikatnie rozgrzane do czerwoności policzki i na krótką chwilę pojawiły się piegi. Kiedy zdobyłam swój pierwszy w życiu dwutysięcznik zimą, po policzku spłynęła mi jedna, samotna łza szczęścia. Cholernie satysfakcjonujące uczucie. Jestem w dobrym miejscu. Wciąż ta sama, ale jakby silniejsza. 

Górscy przyjaciele! Dziękuję za wszystko. 

,,Wróciłem do was, znów na was patrzę, czar piękna waszego wchłaniam całą treścią swej duszy, z miłością dotykam chropawego granitu waszych turni krzesanych, powietrzem się waszym upijam... Skarby wasze przyjmuję... Za tyle smutku, za tyle udręki... Tatry wy Boże, niczyje...'' 
Mariusz Zaruski 















Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka