2017/10/05

Chwile.






Dobrze, że jesteś. W całej swojej melancholijnej postaci. Kiedy przeklinam Cię po stokroć, bo przynosisz chorobę i brak sił, by zacząć od nowa. Dla Ciebie grubo plciony sweter nigdy nie jest dostatecznie ciepły, a kawa w kubku zbyt szybko osadza się na dnie. Jesteś zbiorem rytuałów, na które czekam, gdy tylko minie sierpień i wygaśnie słońce. Słowami, które tkwią w głowie jeszcze długo po nowym roku. 

Pierwsza, prawdziwa jesień w naszym domu. Otulam się szczelnie kocem i idę patrzeć, jak deszcz łaskocze framugę okien.




Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka