2017/02/22

Wszystko

Piękne rzeczy się dzieją, kiedy ludzie robią wielkie rzeczy. Ludzie o niebanalnych sercach i pasjach. Pakują plecak i jadą w Bieszczady. Zabierają raki, termos, który często nie daje rady z niską temperaturą i wyruszają w Tatry. Pokornieją, uczą się współpracy i nagle, zupełnie niespodziewanie odkrywają, że są silniejsi. 

Przeklinając pod nosem, ocierając pot i próbując ujarzmić kłopotliwe kosmyki, które wydostawały się spod czapki, szłam wciąż do przodu. Słońce połaskotało delikatnie rozgrzane do czerwoności policzki i na krótką chwilę pojawiły się piegi. Kiedy zdobyłam swój pierwszy w życiu dwutysięcznik zimą, po policzku spłynęła mi jedna, samotna łza szczęścia. Cholernie satysfakcjonujące uczucie. Jestem w dobrym miejscu. Wciąż ta sama, ale jakby silniejsza. 

Górscy przyjaciele! Dziękuję za wszystko. 

,,Wróciłem do was, znów na was patrzę, czar piękna waszego wchłaniam całą treścią swej duszy, z miłością dotykam chropawego granitu waszych turni krzesanych, powietrzem się waszym upijam... Skarby wasze przyjmuję... Za tyle smutku, za tyle udręki... Tatry wy Boże, niczyje...'' 
Mariusz Zaruski 















5 komentarzy :

  1. Ojeeeej, jak magicznie! Piękne górskie kadry. Podziwiam z całego serducha i gratuluję �� Nie wiem czy ja byłabym na tyle silna, szczególnie że niezbyt dobrze znoszę zimno, tym bardziej jedno wielkie WOW i brawo ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Perspektywa zimna też mnie zawsze stresowała, ale w momencie, gdy jesteśmy na podejściu, to mamy ochotę zrzucić z siebie wszystkie ubrania, bo jest tak gorąco, naprawdę :)

      Usuń
  2. wspaniałe fotografie i gratuluję szczytu :)

    pozdrawiam
    katarzynakoziej.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Super zdjęcia. :)
    Pozdrawiam,
    DaisyLine

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka