2020/02/14

Nadzwyczajność


Czasem na miłość trzeba poczekać. Czasem wydaje nam się, że wypłakaliśmy już wszystko i że nigdy nie będzie już tak pięknie, jak wtedy. Chodzimy do naszej ulubionej kawiarni, zamawiamy kawę, którą znajomy pan przynosił nam zawsze, gdy tylko tu przychodziliśmy. Zostawiamy gorzkie łzy, a ostatni autobus odjechał chwilę temu. Mamy w sobie wielką dziurę. Jest z nami, kiedy czytamy książkę, w kolejce u lekarza, kiedy zasypiamy w małym pokoiku na poddaszu, czy podczas zakupów. Nie można jej niczym zapchać, bo wszystkie irracjonalne próby kończą się zawsze niepowodzeniem. W zamian tego katujemy się ulubionymi piosenkami, zapachem i próbujemy odtworzyć to, co było w nas piękne. Ale ona z czasem przychodzi. W najmniej spodziewanym momencie. Kiedy zamarzamy o 4 rano na peronie z walizką. Mamy ochotę rzucić to wszystko w cholerę, ale coś mocno pchnie nas do przodu. 

Wsiadamy do tego cholernego pociągu. I wszystko potem jest już inne.

Odkrywasz, że jest na świecie ktoś, kto jest kimś więcej, niż tylko Twoim przyjacielem. Nie lubi pić rano z Tobą kawy, ale przynosi Ci ją do łóżka. Nie jest idealny tak, jak zawsze sobie wymarzyłaś, ale zaczynasz zauważać, jak bardzo ta nieidalność wpasowuje się w to, co lubisz i czego chcesz. Ktoś robi Ci dobrze jajecznicą ze szczypiorkiem z parapetu, a Ty dla niego uczysz się wkładać pastę do zębów do kubeczka nakrętką do góry. 

Nie żałuję żadnej przepłakanej nocy w pokoiku na poddaszu, ani żadnego wysłanego listu miłosnego. Żadnego człowieka, który był na drodze do Ciebie. Każda miłość, spotkanie i rozczarowanie rzeźbią nasze wnętrze. Bez tych pustek bylibyśmy zwyczajni.  


fot. Klaudia Osiak

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka